Mam dokładnie takie. Sprawdzają się rewelacyjnie! Polecam! Nawet jeśli włożysz do niego coś bardziej płynnego - nie ma szans, żeby posiłek się rozlał ( tak jak w moich starych pudełkach, to była moja udręka ;_; )
Wiadomo, że do torebki nie zabierzemy dania obiadowego składającego się z ryżu i piersi z kurczaka. Moim sposobem na zastąpienie obiadu jest pożywna sałatka. Może pomyślicie - ale to ma być obiad, nie najem się tym - zatem nie, w ciągłym ruchu, gdy jesteśmy poza domem i mamy co robić, nasz mózg nie poświęca zbytniej uwagi na głód (szczególnie w moim przypadku ;o). Jak jem poza domem, jestem w stanie najeść się stanowczo mniejszą ilością jedzenia. Może jest to spowodowane tym, że w pudełeczku mam konkretną ilość posiłku i nie jestem w stanie 'wyczarować' większej porcji, więc mózg godzi się z tym i musi się tym najeść.
Druga kwestia to plan dnia. Wystarczy 10 minut na zorganizowanie następnego dnia. Weź kartkę i zaczynaj. Ja robię to tak. Śniadanie jem do godziny po obudzeniu. Po upływie godziny ćwiczę (korzystam z wolnego wakacyjnego czasu, no i chłodnych poranków, bo ćwiczyć w południe to jakieś istne szaleństwo). Posiłki planuję co 3 godziny. Godzinę po drugim śniadaniu biegam, a po podwieczorku jeżdżę rowerem.
Nie raz miałam sytuację, że jeżdżąc rowerem z koleżanką (nawet po 30 km) przepraszałam ją i mówiłam, że musimy się na chwilę zatrzymać, bo ja mam ustalona godzinę kolacji, towarzyszka wspólnych podróży nie miała nic przeciwko i rozumiała moje podejście do sprawy odżywiania.
Także, nie bój się i rób swoje. W przyszłości to zaprocentuje. Wierzę we wszystkie kobietki i wszystkich mężczyzn, nie poddawajcie się. :3
Podobał się post? Zapraszam do komentowania i odwiedzania - to motywuje.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz